poniedziałek, 3 listopada 2014

Chapter 9

Minęły dwa tygodnie odkąd zostałam dziewczyną Logana a on nawet nie raczy powiedzieć Schmidtowi o naszym związku. Źle się z tym czułam. Dręczyły mnie wyrzuty sumienia choć wiedziałam, że nie powinny. Kendall mnie okłamał. W tym samym czasie sypiał ze mną jak i z tą dziewczyną. Gdyby nie Logan z pewnością nigdy bym się o tym nie dowiedziała. Zresztą mam już to gdzieś. Teraz liczyła się praca no i brunet... mój brunet.  Byłam szczęśliwa. Reszta nie istniała. Moje życie obróciło się w przepiękną bajkę. Stałam się gwiazdą, mam kochającego chłopaka no i wszystko układa się po mojej myśli.
Weszłam do mieszkania rzucając z impetem torbą o ścianę. Byłam zmęczona i jedyne czego potrzebowałam to sen. Hendersona nie było, iz musiał wrócić do Londynu. Nie było mi to na rękę no ale mówi się trudno. Wzięłam odświeżający prysznic a następnie wraz z kubkiem gorącego kakao usiadłam przed laptopem.  Sprawdzałam właśnie pocztę gdy na ekranie pojawiło się połączenie od Kendalla.  Nacisnęłam zieloną słuchawkę a przede mną ukazała się twarz blondyna.
- Cześć Santi - uśmiechnął się - boże jak ja za tobą tęsknię - nie wiedziałam jak mam na te słowa  zareagować gdyż z jeden strony brakowało mi go ale tylko jako przyjaciela a z drugiej nie chciałam go znać.
- No cześć - szepnęłam - jak się trzymasz ? - spytałam biorąc niewielkiego łyka napoju
- Żenię się - moje oczy powiększyły się do rozmiaru pięcio złotówek.
- Gra.. Moje Gratulacje - wydusiłam z siebie Spodziewałam się wszystkiego ale takiego obrotu spraw nigdy bym nie przewidziała. Pożegnałam się z nim zresztą i tak nie wiedziałam co powiedzieć. Zimny prysznic przywrócił mi trzeźwość umysłu. Wyszłam z kabiny, owinęłam ciało białym ręcznikiem po czym skuliłam się na fotelu.
 To co przed kilkunastoma minutami usłyszałam od blondyna całkowicie zwaliło mnie z nóg a wszystkie uczucia, które do niego żywiłam wróciły. Przez własną głupotę straciłam najważniejszą osobę w moim życiu. Gdybym tylko wtedy nie wyjechała.... gdybym tylko wyznała Schmidtowi miłość  to być może teraz to ja wybierałabym suknię ślubną. Wiem, że mam Logana i choć brunet stara się jak  może to nigdy nie dorówna Kendallowi. Kocham ich obu - to oczywiste ale blondyn był, jest i będzie moją jedyną prawdziwą miłością.
- Santana jesteś ? Henderson wpadł do mieszkania cały zdyszany.
- Co ty tu robisz? - pytam zdziwiona. - Miałeś zostać w Londynie na miesiąc
- Tak wiem ale nie ważne - machnął dłonią - Kendall... Kendall bierze ślub!
- Tak wiem - jęknęłam przyciągając kolana pod brodę
- Kochanie co jest - spytał podchodząc bliżej
- Nic - wychrypiałam a z moich oczu popłynęły łzy
- Wciąż go kochasz, prawda ? - delikatnie ujął moją dłoń
- Tak - westchnęłam z ciężkim sercem - Kocham go najmocniej na świecie - po tym wyznaniu obawiałam się reakcji bruneta lecz ten jedynie mocno mnie do siebie przytulił.
- Nie jestem głupi - szepnął całując moje czoło - zdaję sobie sprawę, że nigdy nie pokochasz mnie choć w połowie tak jak tego kretyna - jego oczy napotkały moje - Ale wiedz, że będę na ciebie czekał. Zawsze - nie był zły. Po prostu zakochał się w niewłaściwej dziewczynie. Moje serce należy do Schmidta a na to nie mogę nic poradzić. No bo czy ktoś zna lekarstwo na odkochanie się ? Nie ma takiego. Wyrwałam się z ramion Logana. Nie mogę go dłużej ranić. On na to nie zasługuję.

5 komentarzy:

  1. Po dlugiej nieobecności pojawił się wreszcie rozdział. Kendall się żeni. Sanatana wyznała Loganowi co najbardziej czuje. To nawet fajnie, że Logan się tak zachował. Inteligentny chłopak. Czy tylko mu się zdaje czy ten rozdział jest jakiś krótki? Ale za to świetny :)
    PS Dziś nie pogadamy. Cały dzień zawalony mam robotą :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam ale nie miałem ostatnio czasu. Następny rozdział wstawię dzisiaj albo już jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Marla ze krotki ale podobał mi się. Milo ze strony Logana dr rozumie. Gorzej jakby zrobił jakas awanture ale na szczęście nie. Teraz jeszcze pewnie pomoże Santanie przerwać ceremonie albo os w tym stylu. Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nadrobiłam. :) Teraz tylko zapisać link, by nie zgubić tak świetnego opowiadania. Ona ma rację, gdyby nie wyjechała, to ona by wybierała suknię, ale jest też w tym trochę winy blondyna, a Henderson to świetny przyjaciel. Czekam też na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń